Śmiało mogę podać nazwę zakładu, bo już dawno się z tego burdelu ewakuowałem.
Centrum dystrybucji w Gardnie pod Gryfinem, województwo Zachodniopomorskie. Szczyt pandemii koronawirusa, szefostwo ogłasza jakoś w listopadzie, że z racji wydatków, jakie musi ponieść zakład z racji pandemii (ograniczona liczba miejsc w autobusach, zapewnienie pracownikom maseczek medycznych xd) premia świąteczna wyniesie w tym roku połowę tego co w zeszłym.
Oczywiście, żeby w ogóle ją uzyskać trzeba mieć frekwencję 100% w odpowiednim, tj. najbardziej pracochłonnym okresie black friday – święta. Po nowym roku spotkanie z dyrektorem zakładu, na którym mówi, że z racji ograniczeń pandemicznych branża e-commerce notuje rekordowe przychody i pokazuje kilkudziesięcioprocentowe wzrosty w tabelkach.
Żeby podnieść poziom żenady dodam tylko, że w następnym roku kiedy już nie obowiązywały covidowe obostrzenia wysokość premii nie wróciła do pierwotnej stawki.