Patryk Vega to reżyser, którego przedstawiać nie trzeba. Jednak obecnie znów zrobiło się o nim głośno, choć w bardzo negatywnym sensie. Mocno naraził się bowiem związkowi zawodowemu, gdyż statystom oferował wynagrodzenie poniżej minimalnego dopuszczalnego progu. Okazuje się, że jednak bardzo wiele osób na takie warunki się zgadza.
Tworzone przez niego filmy albo się lubi albo przeciwnie, lecz w kontekście bieżącej sytuacji nie mają znaczenia indywidualne upodobania. Pewne jest, że związek zawodowy złożył na Patryka Vegę doniesienie do Państwowej Inspekcji pracy.
Co się dokładnie stało?
Zainteresowanie związków zawodowych wzbudziły bardzo niskie wynagrodzenia dla statystów, którzy są zaangażowani w jego bieżący projekt. Ogłoszenie o możliwości zostania statystą pojawiło się poprzez agencję Edwin Film w mediach społecznościowych. Znalazła się w nim jasna informacja, że za statystowanie można otrzymać 11 zł za godzinę, co stanowi stawkę zdecydowanie niższą od minimalnej zawartej w Kodeksie pracy.
Jak powiedział Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa alternatywa:
To oferta jawnie sprzeczna z Kodeksem pracy. Przypominamy, że minimalna płaca godzinowa wynosi w Polsce 22,80 zł brutto, czyli 18 zł netto. Od Agencji domagaliśmy się więc natychmiastowej modyfikacji stawek. Jednak ponieważ nasz apel pozostał bez echa, we wtorek zmuszeni byliśmy zgłosić skargę do Państwowej Inspekcji Pracy.
Zdaniem związku prawo pracy zostało złamane dwukrotnie, gdyż zaoferowano umowę o działo, podczas gdy statystowanie spełnia wymogi umowy zlecenia lub nawet pracy etatowej. Po zgłoszeniu do PIP Agencja Aktorska Edwin Film zmodyfikowała ogłoszenie, usuwając z niego stawki.
Nie dla wszystkich stawka jest zła
Okazuje się, że wiele osób godzi się na takie warunki. Potwierdziła to jedna z internautek, która wrzuciła na swoje media społecznościowe zdjęcie z planu. Widać na nim wielu statystów. Można powiedzieć, że takie osoby również po części są winne tego, że takie warunki się pojawiają, bo się na nie zgadzają chcąc mieć cokolwiek zamiast niczego.
Często są to osoby w kiepskiej sytuacji finansowej. Niektórzy jednak po prostu nie znają swoich praw i wydaje im się, że korzystają ze swoich możliwości, a są zwyczajnie wykorzystywani. Nie może być w nas zgody na takich nieuczciwych pracodawców. Jeśli nikt się nie zgłosi, będą zmuszeni oferować przynajmniej minimalne wynagrodzenie i zacząć szanować swoich pracowników.
