czwartek, 18 kwietnia, 2024
Strona głównaNewsyPraca w Amazonie od dawna wzbudza kontrowersje, teraz pojawiły się opinie kolejnych...

Praca w Amazonie od dawna wzbudza kontrowersje, teraz pojawiły się opinie kolejnych byłych pracownic giganta

Przerażające wydają się już normy paczek, jakich wymaga się od pracownika. Jak dowiadujemy się z wypowiedzi 105 na godzinę, a wymagania nieustannie rosną. Byłe pracownice skarżą się, że zwolnienia sypią się za ich niewyrabianie. Jako przyczynę podaje się „nieuzyskiwanie oczekiwanych wyników w zakresie produktywności”. Relacje byłych pracownic z magazynu w Sadach i Sosnowcu pojawiły się w wywiadzie na antenie znanej stacji radiowej TokFM. Jak według nich wygląda praca u giganta?

Pani Kamila opowiada m.in. że co tydzień pracownicy są wzywani, prowadzone są z nimi rozmowy na temat ich produktywności i ich norm. Ona osobiście przepłaciła to załamaniem nerwowym. Zwolniono ją z podanego wyżej powodu w marcu 2023. W magazynie Amazona była zatrudniona od 2019 roku i jak sama przyznała szło jej dobrze i praca była w porządku, do czasu, aż pojawiła się „nagonka na tzw. time off taski, czyli dodatkowe przerwy w pracy”.

Wyjątkowo naciskano, aby pierwszy „pik” odbył się w ciągu 4 minut. Oznaczało to bardzo szybkie rozpoczęcie pracy, bo w tym czasie trzeba było zabrać skaner i cały sprzęt, odszukać lokalizację na odpowiednim piętrze i zabrać przedmiot. Jeśli cztery minuty okazały się niewystarczające, było się wzywanym do managera, nawet jeśli spóźnienie wynosiło kilkanaście sekund. Kobieta opowiada, że zaczęła bardzo stresować się w pracy, nie radziła sobie z emocjami i przeszła załamanie nerwowe. Wspomina także, że zdarzało się jej iść do lokacji i nie móc znaleźć przedmiotu, wówczas pojawiały się silne nerwy, płacz, a nawet napady paniki. Kamila musiała poddać się terapii i leczeniu farmakologicznemu. Po zwolnieniu lekarskim i trzech miesiącach zasiłku rehabilitacyjnego wypowiedziano jej umowę. Nie zgodziła się z tym, złożyła pismo i przywrócono ją na poprzednich warunkach w maju 2022.

Jednak na tych problemach się nie skończyło. Po przywróceniu do pracy została skierowana na dział obsługi zwrotów klientów, na którym nigdy wcześniej nie pracowała. Na początku nie było źle, jednak przed najgorętszym świątecznym okresem wprowadzono normy. Początkowo wymagano obsługi 280 paczek na dzień, jednak bardzo szybko urosły do 320 paczek, a gdy kobieta otrzymywała wypowiedzenie wynosiły już 340. Ponoć obecnie jest to już 370 paczek. Pani Kamila przyznała, że rozmawiała z osobami, które pracowały tam od lat i początkowo oczekiwano 180 paczek na dzień, a więc o ponad połowę mniej niż obecnie. W związku z tym pracownik ma obecnie około minuty, aby sprawdzić jedną paczkę, co jest niemal niewykonalne, jeśli ma zrobić to dokładnie i ocenić, czy odesłana rzecz nadaje się do ponownego wystawienia na sprzedaż.

Kobieta opowiada, że dla niej wyrabianie norm wiązało się często z rezygnacją z podstawowych potrzeb. Po prostu nie odchodziła od pracy, gdyż jej na niej bardzo zależało. Praca przez cały dzień bez toalety i rozmów i tak nie dawała jej możliwości pełnego wypełnienia norm. Ponadto kobieta zauważa, że tempo pracy nie zawsze spada z winy pracownika, niekiedy to sprzęt zawodzi. Chodzi m.in. o to, że na piku często nie ma wózków, więc trzeba chodzić i szukać, innym razem skanery nie miały naładowanych baterii, a jeszcze kolejnym szukanego produktu nie było w lokacji, do której wysyłał skaner. Kobieta nie zgadza się ze zwolnieniem, wśród jej argumentów pojawiają się takie, że przez lata wykonywała swoją pracę bardzo sumiennie. Gdy wcześniej była zatrudniona na innych działach, przez długi czas utrzymywała dobre statystyki, a w zwolnieniu pod uwagę wzięto jedynie okres dwóch miesięcy na dziale zwrotów, na którym była nowa, a więc wciąż się uczyła, a jej wyrobienie norm wynosiło 63-75%. Dodatkowo nikt nie przyjmuje argumentu dotyczącego tego, że normy są zwyczajnie za wysokie i ich wyrobienie jest niemożliwe.

W wypowiedzeniu jednak zaznaczono, że Spółka zrobiła, co w jej mocy, aby pomóc Kamili poprawić produktywność. Mowa jest o rozmowach wspierających i dodatkowych szkoleniach. Ostatecznie stwierdzone jest jednak, że nie udało się poprawić produktywności do poziomu akceptowalnego przez Spółkę. Nieścisłością wydaje się jednak, że w czasie tych dodatkowych szkoleń, instruktorzy pozytywnie ocenili pracę kobiety. W swojej opinii napisali, że pracuje ona jednostajnie i efektywnie oraz że zwraca uwagę na jakość. Po otrzymaniu zwolnienia Kamila nadal pracowała w Amazonie, gdyż obowiązywał ją trzymiesięczny okres wypowiedzenia. W tym czasie jednak nadal była wzywana do menadżerów i nieustannie upominana, że pracuje zbyt wolno. Jak sama stwierdziła, ta sytuacja jest dla niej bardzo trudna, więc znów musi przyjmować leki antydepresyjne.

Kobieta z pomocą prawnika ze związków zawodowych Inicjatywa Pracownicza zdecydowała się złożyć do sądu pracy wniosek o przywrócenie do pracy. Sposób oceny pracowników w Amazonie od lat postrzegany jest w kategoriach łamania prawa pracy.

Błędne koło – normy same się napędzają

Na antenie wypowiedziała się również Agnieszka Mróz z IP Amazon. Opisała jak działa cały proces. Pokazała, że normy same się napędzają i są ustalane odgórnie na podstawie wyników, które były wcześniej. W związku z tym, im szybciej pracownicy pracują, tym wyższe będą normy. Wyniki są weryfikowane co tydzień i zawsze 5% pracowników dostanie negatywną ocenę i nie ma znaczenia ile zrobią. Jeśli ktoś znajduje się w gronie tych 5% najwolniejszych pracowników, to otrzymuje specjalną notkę, a jeśli normy nie uda mu się wyrobić przez cztery tygodnie z rzędu, to otrzymuje rekomendację do zwolnienia.

Związki Inicjatywy Pracowniczej wskazują, że tego rodzaju sprawy były już w sądach rozstrzygane na korzyść pracowników. Jeden sędzia użył w stosunku do tej praktyki określenia „wyścig szczurów” i oczywiście zdecydował o przywróceniu pracownika do pracy. Jednak mimo kolejnych wygrywanych procesów w sądach Spółka Amazon nadal upiera się, że za takie normy może zwalniać.

Działaczka związków zawodowych wskazała również, że w zeszłym roku sytuacja raczej zmieniła się na gorsze w kontekście tempa pracy. Można powiedzieć, że to zdaje się być poza jakimkolwiek wpływem, gdyż kontrole z Inspekcji Pracy również nic nie zmieniają. PIP wchodzi do magazynu bardzo regularnie. Ciężko z pewnością wskazać nawet kwartał, w którym takiej inspekcji by nie było. Jednak Amazon pomimo tego nieustannie zwiększa wymagania dotyczące wyrabiania norm.

Obiektywnie wysokie normy są również złe ze względu na BHP. Pracownicy muszą często szybciej chodzić, więcej nosić czy pakować. Można więc zauważyć, że wraz z normami rośnie liczba wypadków. Dodatkowo nie są one w żaden sposób dostosowane do wieku czy stanu zdrowia pracowników.

Magazyn w Sadach działa identycznie

Drugą historię opowiedziała na antenie Anna, która była zatrudniona w magazynie w Sadach. W czerwcu związek otrzymał jej zwolnienie do konsultacji. Kobieta od leczy się z powodu endometriozy, w której pojawiają się u niej liczne dolegliwości również bólowe. Jak zaznacza ma stwierdzone, że jest zdolna do pracy jako pracownik magazynowy. Jednak przebyła dotąd kilka operacji, przeszła leczenie hormonalne i ciągle musi przyjmować różne leki, więc są dni, w których czuje się nieco gorzej. W ostatnim czasie przed zwolnieniem jej produktywność według spółki spadła do około 80%. Nie mogła jednak liczyć na żadne zrozumienie, a menadżer wręczył jej wypowiedzenie umowy z uśmiechem na ustach.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

2 KOMENTARZE

  1. Ktoś jest zaskoczony? Amazon nie wszedl do Polski z dobroci serca, tylko aby mieć taniego pracownika. O tym jak wygląda praca w Amazonie w innych krajach informacje były od lat w internecie, ale do ludzi nie docierało, że w Polsce będzie tak samo – lub gorzej, biorąc pod uwagę mentalność polskich kierowników, tak pokornie wysługujących się obcym panom.

  2. Ja nir rozumiem jednego. Kobieta z historii się męczy , leczy, ogólnie tortury przeżywa, ale mimo to chce przywrócenia do pracy. Sosnowiec to nie zapćimowie dolne w zaduplandzie, tylko duże miasto. Pełno roboty. Nie rozumiem czemu ludzię chcą dalej pracować w takich warunkach. Zdanie bez toalety to już w ogóle rozwaliło system.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE