piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaPiekielni szefowieWyzysk w branży gastronomiczno-hotelarskiej

Wyzysk w branży gastronomiczno-hotelarskiej

Pracowałam kiedyś w 5* hotelu franczyzobiorcy pewnej znanej sieci.

Wyzysk w tej branży to norma. Praca min 13h dziennie a jak odbywała się impreza w hotelu to czy chcesz, czy nie chcesz od 12 do 6 rano nast. dnia.

Najniższa krajowa, nocka 15netto xD ale szef jeździ autem za pół bańki i buduje dom z basenem. Żeby za to przeżyć trzeba było robić ponad 200h.

Często wynosiło się meble z sali śniadaniowej i robiło inną aranżację na kolacje dla 300 os i imprezę, po czym jak się impreza kończyła o 4 rano trzeba było posprzątać syf i znów wszystko wynieść i ustawić na śniadanie co innego.

Nogi bolały tak jakby się chodziło po klockach lego, z bólu nie można było zasnąć pomimo zmęczenia. Żołądek bolał z głodu lub od zbyt szybkiego jedzenia, bo na nic nie było czasu a głowa z odwodnienia.

W gastronomi wmawiają, że to normalne w tej pracy i gastro to styl życia. Nie robi się 2 zmian. Psychicznie i fizycznie człowiek jest wykończony, ciągły stres, tłumienie emocji, bo przed gościem pomimo wszystko trzeba mieć uśmiech nr 5 sprawiały, że wszelkie problemy powracały we śnie.

Nie raz śniłam, że nie mogę wyjść z pracy, bo ciągle „wchodzą stoliki” a jak wiadomo trzeba czekać aż skończą siedzieć, czyli nawet 2-3godz po zamknięciu.

Jak odeszłam to takiej ulgi jak wtedy w życiu nie czułam.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE