czwartek, 18 kwietnia, 2024
Strona głównaPiekielni szefowieKogoś jeszcze denerwują ogłoszenia?

Kogoś jeszcze denerwują ogłoszenia?

Teraz jak mam stabilną spoko pracę wciąż zdarza się że ta czy inna agencja pracy wyśle mi ofertę czy inna strona z ofertami prześle jakąś.

Rynek pracy dalej przepełniony jest januszexem i kołchozem więc czasem jak mam dobry humor to dzwonię na numer z ogłoszenia i wprost pytam o rzeczy, które powinny być absolutną podstawą a nie są z jakiegoś powodu.

„A za ile ta praca, bo za mniej niż 5 tysięcy to się nie opłaca, a nie podaliście widełek finansowych”

I szok, jak to tak o pieniądze pytać i to jeszcze więcej niż ledwo minimalna krajowa.

„No wie pani, ale przy zmianie 12 godzin to ja minimum 28 na godzinę muszę mieć”

I terror, bo jak to, przecież jak więcej godzin wyrobię to dostanę więcej za dzień.

„Rozumiem że za 2700 to muszę jedynie siedzieć i nic nie robić?”

I oburzenie, bo w pracy to się pracuje bez pytań i ambicji.

„No nie, nie mam samochodu, ale zwrotu za bilet miesięczny nie dajecie więc cenę biletu muszę doliczyć do kwoty „na rękę” żeby mi się to pracowanie opłacało”

I konsternacja z przekleństwami, bo zwrot za paliwo ok, ale za bilet miesięczny już nie choć wychodzi taniej.

„Ale rozumiem, że za uprawnienia UDT i 10 lat doświadczenia płacicie więcej? Jak to nie to po co szukacie z doświadczeniem?”

I apokalipsa, bo pracownik z doświadczeniem powinien zarabiać absolutny gnój dla świeżaka bez doświadczenia.

I największy paradoks polskiego rynku pracy, czyli „bez doświadczenia cię nie zatrudnimy ale nie damy ci doświadczenia”

I młodzi ludzie tułają się od jednego janusza do drugiego, żeby zdobyć doświadczenie, po czym słyszą „bardzo często zmieniał pan pracę” no sory, że wizja bycia niewolnikiem i harówki za mniej niż da się żyć nie była według mnie dobra.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE