czwartek, 18 kwietnia, 2024
Strona głównaPiekielni szefowieSalon kosmetyczne i hurtownia oraz szef kombinator

Salon kosmetyczne i hurtownia oraz szef kombinator

Miało być krótko, ale wyszło jak zawsze. To będzie jeden z kilku postów z mojego dawnego januszexu. Więcej będzie o innych pracownikach, bo mnie traktowano w miarę spoko w porównaniu do reszty.

Branża kosmetyczna-beauty, na parterze salon, na piętrze hurtownia. Tam na początku zespół 3 osobowy, a na końcu jedno. Po moim odejściu został już sam szef.

Zacznę od pani „office menager” (januszexy uwielbiają nazywać stanowiska od czapy co nie?). Pani miała obowiązki managerskie, ładną nazwę stanowiska i najniższa krajowa.

Zakres obowiązków – monitorowanie i uzupełnianie magazynu (na szczęście był mały), przyjmowanie i realizacja zamówień, koordynacja serwisu sprzętu do opalania (solaria i opalanie natryskowe), sprzedaż i pozyskiwanie nowych klientów, obsługa klienta etc. Oraz jeszcze umawianie szefa do lekarza, dentysty, mechanika samochodowego etc. No ogólnie ta kobieta była tą firmą. Poza najniższa miała oczywiście procent od sprzedaży. Generalnie jak była to to wszystko się kręciło. Jak poszła na macierzyński, a szef na jej miejsce posadził swoją żonę (zawód „żona szefa”), to nic nie działo sprawnie.

Wróciła w trakcie macierzyńskiego na jeden-dwa dni pracy za hajs do ręki. Oczywiście z tym malutkim dzieckiem. Na szczęście taki kilku miesięczny różowy Yoda to głównie spał, ale kołysaniem się zajmował szef, lub jakąś inną pracownica, by tamta mogła po ogarniać faktury, oddzwonić do klientów i poumawiać serwisy.

No ale jednak długo to nie trwało. W końcu jak wróciła już na stałe to zaczęła się już irytować. Pracowała tam od założenia firmy, zawsze za najniższa plus te dodatki. W końcu jednak powiedziała – chce więcej pieniędzy, bo opieka do dziecka kosztuje ją tyle samo za godzinę co ona zarabia, plus ona jeszcze musi dojechać do i z pracy. Premie ze sprzedaży idą na paliwo, wychodzi z tym wszystkim trochę do przodu lub na zupełne zero. Po prostu – nie opłacało jej się pracować za te pieniądze.

Nie dostała podwyżki, złożyła wypowiedzenie. W trakcie tego czasu szef nie zatrudnił nikogo na jej miejsce, nie dał żadnego nowego pracownika by ona mogła w tym czasie, chociaż go przeszkolić co gdzie jest. Gdy potem żona znowu zasiadła na jej miejsce, to nie umiała nic, nawet nie wiedziała jak się program do faktur obsługuje czy głupiego exela.

Smaczek na koniec. Wraz z ostatnia wypłata nasza bohaterka dała szefowi też paragony. Paragony za wszystkie sprzęty biurowe, które ona kupiła za swoje, bo on miał jej potem za to oddać. Zeszyty, segregatory, długopisy i inne gówienka. On oczywiście powiedział, że jej nawet tych kilku dodatkowych złotych nie da. No to ona zabrała to wszystko i zostaliśmy z fakturami ustawionymi na stosikach na biurku. Po chyba miesiącu się szef też zorientował, że ona wzięła zeszyt w którym pisała wszystko, co robiła każdego dnia. Kontakty do klientów, kto co brał, kiedy, jakie naprawy, ogólnie prowadziła swoje raporty.

Żeby nie było – numery były zapisane też w biurowym telefonie, były w mailach i na fakturach, nie to, że nie dało ich się znaleźć. Trzeba było poszukać. Zaczął jej robić awantury przez telefon, że wyniosła poufne dane z firmy. Ona zawsze mu odpowiadała, że mu z chęcią odda ten zeszyt, jak on jej odda kasę za niego. Ludzie, zeszyt w grubej okładce. Ile to może kosztować? Nie, on jej nie odda kasy, ona ma mu przynieść ten zeszyt, bo własność firmy.

Zaczął robić dramę, że ona się mści, że ona chce go udupić itd.

Po jakimś czasie puścił plotę po ludziach, że nasza bohaterka WYNIOSŁA dane i kontakty do klientów, by otworzyć swój konkurencyjny biznes, że on ja pozwał i była rozprawa w sądzie.

Że ogólnie ona otworzyła swoją działalność i splajtowała. Oczywiście to wszystko kłamstwo.
Pamiętam, że odchodząc namawiała mnie do tego samego. Mówiła, że ten biznes to leci na kresce od dawna. Kredyt spłacany kredytem.

A i od tamtej pory nagle wszystkie sprzęty biurowe, zeszyty, koperty, wszystko kupowane z firmowej karty i paragon do kasetki.

Nie wiem czemu się nie dało tak od razu.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE