piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaPiekielni szefowieAle skończysz dzisiejszą robotę, nie?

Ale skończysz dzisiejszą robotę, nie?

Mała firma marketingowa gdzieś na górnym Śląsku- ooo tak, czas na inbę. Typowy Januszex, na początku zero umowy, później śmieciówka plus kasa pod stołem.

Pierwsze spotkanie: ,,No bo nasza firma to szybko się rozwija i potrzebujemy coraz więcej ludzi” C**j z tym oczywiście, że przez rok przewinęło się kilka praktykantów i to zaraz uciekło, bo Janusz nie chciał płacić jak skończyli praktyki.

Rotacja byłaby większa niż w Amazonie, ale nikt dla niego robić nie chciał XDD
To normalne, że marketingowiec potrzebuje kompa do pracy, ale c***j bo Januszowi nie chciało się wyczyścić danych ze stanowiska poprzedniego pracownika, więc praca z własnym laptokiem przez rok, teksty typu ,,jeśli stracisz ochotę do pracy, lub nie masz ochoty przychodzić do roboty to nie przychodź, znajdzie się ktoś inny”

Kolejny dział, czyli ,,obiecanki cacanki”

Janusz obiecał, że ,”chce żeby firma się rozwijała i żeby to osiągnąć wyśle na szkolenia”.

Po odwołaniu jednego ze szkoleń przez pandemię Janusz mówi ,,trudno, pandemia” po czym jedzie na szkolenia sam, nikomu o niczym nie mówiąc XDDD

Naturalnie też Janusz chce, aby wyrabiać pewne normy, to będzie wtedy ,,premia”. Zapomniał jedynie wspomnieć, że jego plan jest jeszcze bardziej niedorzeczny niż w Amazonie, a nawet jak się wyrobiliśmy to premii nie było, bo „zapomniał”.

W pewnym momencie to wszystko j**bło, zaczęło się straszenie zwolnieniem etc. Przy wyłożeniu rezygnacji na stół Janusz zaczął się ,”przepraszać”, bo wiedział, że i tak nikt na niego nie będzie robić

Nowe biuro: komedii ciąg dalszy

Kiedy „firma” po pół roku przeniosła się z dwóch stolików w biurze dzielonym na schowek na ubrania w kompleksie biurowym do „normalnego biura” Janusz zażyczył sobie „fantazyjnego wystroju”.

No bo przecież jesteśmy tacy nowocześni, a klyent musi to widzieć XDD

I to wcale nie tak, że siedzieliśmy na niewygodnych, tanich krzesłach + biurkach z Ikei przez 8 godzin kalecząc sobie kręgosłup.

Po miesiącach męki i irytacji ze strony Janusza, przychodzi wreszcie pora na rezygnację, z racji śmieciówki można było rzucić nią od razu (Janusz nie przewidział tego, bo jak przecież pracownik może się zwolnić)

Zaczęło się oskarżanie, wyzwiska, cierpkie słowa i wysłanie do domu.

Za kilka godzin telefon z przeprosinami „ale skończysz dzisiejszą robotę, nie?” XDDD

Po zmianie roboty na o wiele lepszą myślę, że prowadzenie firmy w Polsce powinno być na pozwolenie, po odpowiednich testach na psychikę, choć i tak zapewne to nie gwarantuje, że ktoś jest normalny…

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE