czwartek, 18 kwietnia, 2024
Strona głównaPiekielni szefowieJanusz kombinator i zgłoszenie do ZUSu

Janusz kombinator i zgłoszenie do ZUSu

Studia się skończyły, trzeba było wyszarpać jakąś robotę. Raczej było wtedy ciężko, ale uparłem się, że będę szukać w miejscu, gdzie studiowałem. Zresztą w miarę sensowne podejście, bo w moim rodzinnym miasteczku było wtedy jeszcze gorzej.

Trafiłem na takiego domorosłego giganta różnorodnej januszerki. Firma wtedy wykonywała zlecenie budowy serii makiet architektonicznych- różne charakterystyczne budynki z różnych miast europejskich. Wszystko szło z płyt PCV i kleju ohydnie cuchnącego, a do tego szło potem malowanie, które akurat było robione przez różnych malarzy zatrudnionych osobno.

Niby było fajnie, ale szybko okazało się, że był ciężki wał. Wypłaty niby wg regularnej stawki, ale wypłacali niby od projektu, który akurat się budowało, a tak naprawdę każdy dostawał co tydzień zaliczki w różnych kwotach. Ludzie, którzy tam byli zatrudnieni to byli albo studenci, lub też absolwenci jak ja, albo renciści, co sobie dorabiali, a co niektórzy to chyba nawet emeryci.

Doliczenie się tego, ile się pieniędzy otrzymało, a ile jeszcze się należało to było igranie z ogniem i matematyką wyższą 😃. To nic, że sobie człowiek spisywał, Januszef i tak za każdym razem udowadniał, że on i tak wypłacił ci więcej, niż powinieneś, ale „ja mam dobre serce i cały czas do tego wszystkiego dokładam”.

Ludzie z czasem byli coraz bardziej wkur… no wiecie, smutni 😉.

Coraz częściej było kątami wspominane, że w tym miejscu to PIP by się musiał pojawić, ale nie było chętnego. Jak się w końcu z dwoma typami odważyliśmy i poszliśmy, to pomimo tego, że powiedziano nam, że zgłoszenie jest absolutnie anonimowe, Januszef doskonale wiedział, kto go podkablował.

Gdy doszło do finalnego dnia zapłaty, to np mi należało się jeszcze 400 zł (w 2004 r to jednak były jakieś pieniądze). Na ostatnim dniu nie było wszystkich, mi typ powiedział „twoje pieniądze dałem Krzychowi, to się z nim rozliczaj”.

Oczywiście Krzychu miał kompletnie w pompie, żeby się ze mną spotkać i oddać mi należne mi pieniądze, a poza tym momentalnie przestał odbierać ode mnie telefony.

W tamtym czasie „krzykiem mody” były wszelkiego maści OFE, które wyrastały jak po deszczu i każdy niby do jakiegoś musiał być przypisany. No i kilka miesięcy po tym jak już przestałem być u tego typa zatrudniony, dostałem list z OFE z wyciągiem wpłat na moje konto OFE. Patrzę a tam w okresie, gdy pracowałem dla tego bambra, miałem wpłaty rzędu 3-5, czasem 8 zł na miesiąc.

Przeszedłem się do mojego lokalnego ZUSu (wtedy już wróciłem do mojego miasta rodzinnego) i zapytałem, czy to jest normalne, że są takie dziwne, nieregularne i w sumie dość niskie sumy wpłacane. Pani w ZUSie zrobiła wielkie oczy, poprosiła o ten wyciąg, zrobiła sobie kopię i powiedziała, że odezwą się do mnie w ciągu 2 tygodni.

Odezwała się, ale po 6 tygodniach. Powiedziała, że ze względu na 2 różne miasta, powiaty itp sprawa trwałą dłużej, poza tym okazało się, że dzięki temu, co ja im dostarczyłem (czyli niewiele) musieli wpaść typowi na firmę i zrobić szum w papierach.

W ten sposób konto w OFE zostało zasilone trochę bardziej, niesmak po tym typie pozostał do dzisiaj, choć minęło blisko 20 lat, a na dodatek ta dziwna firma działa do dzisiaj…

Wtedy dość szybko nauczyłem się, że jak jest umowa na daną sumę podpisywana, to wypłata też ma być na daną sumę, bez kombinatorstwa i zaliczek na pysk bez podpisu.

Cóż, człowiek był młody, głupi i się dopiero uczył… 😃

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE