piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaPiekielni szefowieNie dajcie sobie wejść na głowę

Nie dajcie sobie wejść na głowę

Dzisiejsza historia o tym jak nie dać sobie wejść na głowę. W soboty obsługuje centrum odpadów dla klientów (klienci mogą wyrzucić każdy rodzaj śmieci, jaki chcą a ja dbam o to, żeby kontenery były puste, w sumie bardzo spoko robota) dziś było nas 2 na wózkach widłowych plus to ze ja obsługuje do tego ładowarki oraz koparki.

Pierwszy telefon: (mój prywatny, ale wiedza, że mogą zadzwonić tylko z czymś poważnym, bo inaczej robie afery) kontener z papierem trzeba wywieźć. Pojechałem wysypałem i odstawiłem.

W międzyczasie okazało się, że muszę wziąć ładowarkę i pomoc na warsztacie zaciągnąć ciągnik siodłowy na warsztat. Zostawiłem kumpla samego (1 osoba wystarczy na centrum).

Swoje zrobiłem wróciłem na firmę i był czas na przerwę wiec PRZERWA RZECZ ŚWIĘTA!

Pije sobie kawę z innymi i wpada koordynatorka centrum recyklingu ze mnie nie było, że dzwoniła do mnie ze dlaczego nie odbieram?! Że zadzwoni do szefa na skargę! Ze jak mi się cos nie podoba to nie muszę robić w soboty.

Z racji tego ze jak w poprzednim poście napisałem nie lubię chamstwa, odwróciłem się i poprosiłem ją, żeby zadzwoniła do szefa i to przy mnie. Zadzwoniła, w słuchawce było tylko słychać glos szefa, który ciął jak brzytwa. Okazało się, że dostała tęgi OPR przez słuchawkę. Poprosiłem też, żeby nigdy więcej nie zawracała mi 4 liter takimi bzdurami bo jestem w pracy a w pracy się pracuje.

Tak jestem ostry i szorstki, ale trzeba być nieugiętym, bo inaczej nie będą się liczyć z klasą robotniczą.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE