We Wrocławiu wizyta u szefa w celu odebrania wypłaty zakończyła się wielką awanturą i pogryzieniem szefa przez pracownika – bardzo dotkliwie!
Sytuacja, według doniesień lokalnych portali miała dotyczyć tego, że pracownik nie był zadowolony z wysokości otrzymanego wynagrodzenia. W konsekwencji dzika awantura zakończyła się dotkliwym pogryzieniem przełożonego.
Do zdarzenia doszło w centrum Wrocławia. Pracownik przyszedł odebrać wypłatę i dowiedział się, że zostanie z niej potrącona suma na pokrycie szkód, których miał się dopuścić. Jak widać bardzo mu się to nie spodobało, bo szef wylądował w szpitalu, a on sam w areszcie.
10 grudnia policjanci z pionu kryminalnego komisariatu w Śródmieściu otrzymali wezwanie do firmy, w której miało dojść do awantury. Na miejscu relację zdarzeń uzyskali od osoby zgłaszającej, a jednocześnie poszkodowanej. Agresorem był jego pracownik, który dopuścił się kradzieży mienia pracodawcy, a gdy ten chciał odzyskać swoje pieniądze, wściekły pracownik go pogryzł.
Zgodnie z relacją sierżanta sztabowego Rafała Jarząba z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, policjanci ustalili, że 41-letni mieszkaniec Wrocławia pojawił się u swojego szefa, aby odebrać wynagrodzenie, gdy jednak usłyszał, że spora jego kwota zostanie potrącona, która wynikała z konieczności naprawienia szkód, jakie spowodował on w mieniu przedsiębiorstwa, zabrał plik pieniędzy z biurka szefa. Przełożony próbował odebrać mu plik banknotów, czego konsekwencją było wywiązanie się szarpaniny i w konsekwencji dotkliwe pogryzienie pracodawcy po rękach.
Konieczne było potwierdzenie zdarzenia, w związku z czym policjanci udali się pod adres agresora. Gdy otworzył im drzwi nie był zaskoczony widokiem nieumundurowanych stróżów prawa. Oddał skradzione pieniądze oraz potwierdził wersję przełożonego i naocznych świadków. W związku z tym trafił do aresztu, a jego 34-letni szef musiał skorzystać z pomocy medycznej.