piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaPiekielni szefowiePraca w punkcie przedszkolnym

Praca w punkcie przedszkolnym

Poprzednia praca w punkcie przedszkolnym jako nauczyciel. Miałam wówczas 10 letnie doświadczenie w pracy nauczyciela. 3 latek się obsrał i obrzygał. Ewidentnie wirus. Zadzwoniłam do matki, żeby dziecko odebrała. Matka oburzona dzwoni do szefowej.

Szefowa z awanturą do mnie dzwoni, że od tego jestem, żeby się zająć tym dzieckiem. Umyć je, przebrać i w apteczce jest smecta i mam mu dać. A nie wydzwaniać po matce, że sobie nie radzę.

Inna historia z tego samego miejsca- punkt przedszkolny był na parterze domu, w którym mieszkała miłościwe panującą pani właścicielka. Nadgodzin nam nie płaciła, bo nie ma pieniędzy. Ale kilka razy w tygodniu odbierałam paczki pobraniowe z zalando z zakupkami na średnio 1000 zł w tygodniu.

Albo jeszcze inne – miała na mnie i moją pomoc- bo byłyśmy tam tylko dwie- opi*rdolnik.

Taki zeszyt uwag i skarg na nas. Że np. nie życzy sobie w swoim domu nieinformowania jej o opuszczaniu miejsca pracy- tzn. po zakończonej pracy.

Miałyśmy dzwonić, czekać aż miłościwie odbierze, lub oddzwoni- bo nieraz miała sprawy na mieście- koleżanki, zakupki itp.- i musiałyśmy czekać na zgodę opuszczenia miejsca pracy. Bywało, że i dwie godziny nie odbierała.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE