czwartek, 18 kwietnia, 2024
Strona głównaPiekielni szefowiePraca w sezonie nad morzem

Praca w sezonie nad morzem

Cześć, jako że właściwie sezon już się rozpoczął, podrzucam moją historię z pato-pracodawcą, oby nikt z was nie trafił w takie bagno, a jeśli trafił to uciekajcie póki się da! To nie jest tego warte. Z fartem!

Sytuacja miała miejsce parę lat temu, koleżanka znalazła ofertę pracy sezonowej nad morzem. Właścicielka kawiarnio-restauracji z widokiem na morze szukała kelnerek. 18zł/h, zlecenie, z zakwaterowaniem i wyżywieniem. Po przyjeździe na miejsce wszystko pięknie, Pani nas przywitała, powiedziała, na czym polega praca (obsługa gości, sprzątanie lokalu, wiadome), zaprowadziła nas do miejsca zakwaterowania. I tu się wszystko zaczyna.

Coś na kształt domku letniskowego, nasz pokój miał dosłownie 2,5x3m, dwa piętrowe łóżka (miały do nas dołączyć jeszcze 2 osoby), przy czym przejście między nimi około pół metra.

Musiałyśmy przestawić jedno z łóżek, aby dojść do łazienki. Kolejny pokoik 2x2m, zepsuta toaleta i luźne płytki, cóż, damy radę. Na początku w pracy byłyśmy tylko my dwie, otwarte od 10 do 22, więc nie było tak źle. Po powrocie brak możliwości kąpieli (z uwagi na oszczędności woda była dostępna w godzinach 10-12 kiedy byłyśmy w pracy, wówczas po kolei szłyśmy się wykąpać jak ludzie. 😉 W zimnej wodzie oczywiście).

Obowiązków dochodziło coraz więcej, Właścicielka rzadko się pojawiała, pomagałyśmy kucharzom, odbierałyśmy dostawy, opiekowałyśmy się córkami właścicielki. Sezon w pełni, zaczynałyśmy otwierać o 6 i zostawać do ostatniego klienta (kuchnia kończyła sztywno o 22, my niejednokrotnie o 2-3 w nocy).

Doszły 3 dziewczyny, jak się okazało córka koleżanki właścicielki z koleżankami. Oczywiście niespecjalnie chciało im się pracować, były od 10 do 16, wtedy z koleżanką mogłyśmy trochę odpocząć. Wyżywienie? Każda z nas mogła wybrać sobie coś z karty do 10zł dziennie. W ten przedział mieściła się porcja frytek lub napoje. Gdyby nie napiwki, pewnie byłoby nam bardzo ciężko.

Cóż, praca często I gęsto po 16-18h dziennie dała się we znaki, w połowie sierpnia zrezygnowałam. I zaczynamy. Otóż obiecana stawka owszem, była, ale zakwaterowanie w takich luksusowych warunkach kosztowało nas 800zł/tygodniowo za osobę. Odliczone zostało również rzekome wyżywienie. Za prawie 2 przepracowane miesiące, codziennie, bez dnia wolnego otrzymałam 3000zł. Zostałyśmy również zaproszone za rok. Po przeliczeniu przepracowanych godzin wyszło, że zarabiałyśmy na czysto 3,5zł/h.

Dzień po powrocie do domu organizm się poddał, 10 ostatnich dni wakacji spędziłam w szpitalu kompletnie wycieńczona. Naiwność.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE