Praca w markecie. W każdy czwartek obowiązkowo popołudniowa zmiana robi inwentaryzację drobiu. Jako że byłam zastępca kierownika, to zawsze w czwartki chodziłam na popołudniówki.
Praca kończyła się o 22:15, ja i jeszcze jedna dziewczyna z mięsnego mi miałyśmy w grafiku 22:30. 15 minut na zrobienie inwentury (ważenie, liczenie, szukanie ew.nieprawidłowości).
Siedziałyśmy nie raz do północy, ale godziny w liście obecności musiały być jak w grafiku, a nie faktycznie.
A w piątek na godz. 6 się szło (brak przerw między zmianami). Ile godzin wolontariatu miesięcznie wychodziło 😣
Kierowniczka moje wypowiedzenia wyrzucała do kosza, bo uważała, że zastępca nie może dać wypowiedzenia, bo to by ją przedstawiało w złym świetle.